piątek, 19 października 2012

Tabliczki - trochę historii

Odgrażałam się w jednym z poprzednich postów, że napiszę więcej o historii tabliczek tkackich. Jestem takim rodzajem stwora, który równie mocno, a nawet mocniej od gotowych wytworów uwielbia narzędzia, którymi zostały stworzone. Skończone dzieła są martwe i niezmienne, a narzędzia bez ustanku żyją w rękach rzemieślnika, prowadząc do miliona nowych możliwości.
Pozwolicie więc, że będzie nie o krajkach, ale o samych tabliczkach.

Śliczna kolekcja tabliczek ze strony internetowej Scotland Museum. Datowanie: wczesne średniowiecze

Tabliczki tkackie są bardzo prostą konstrukcją. To po prostu wielokątne płytki (najczęściej kwadratowe, ale na przestrzeni dziejów zdarzały się też np. trójkątne czy pięciokątne) z otworami na przewleczenie nici, wykonane ze sztywnego materiału: drewna, kości, rogu, metalu... Przeciętne wymiary tabliczek to: ok. 5 - 8 cm długości boku i 3 mm grubości.

A używane są one do wykonywania wąskich, ozdobnych pasów tkaniny, popularnie zwanych krajkami. Mimo pozornego prymitywizmu, za pomocą tego narzędzia można stworzyć tkaniny o niezwykle skomplikowanych deseniach. Do wyrobu krajek o prostych wzorach wystarczył komplet tabliczek składających się z ok. 10 – 30 sztuk. Użycie większej ich liczby pozwalało na tworzenie bardziej wyrafinowanych deseni (np. do wykonania manipularza biskupa Ulricha z Augsburga z IX w. zastosowano 134 tabliczki). 

Wspomniany manipularz. Źródło: Heidi Stolte "Das Ärmeltuch des Bischofs Ulrich von Augsburg - Musternachbildung eines Brettchengewebes" NESAT V (za podanie źródła dziękuję Eirikrowi).

Największy znany komplet składał się z 350 sztuk.

Aby rozpocząć tkanie za pomocą tabliczek, należy najpierw stworzyć osnowę, przewlekając nici przez otwory – połowa tabliczek z kompletu powinna mieć nici nawleczone od środka do zewnątrz, a druga połowa musi być ich lustrzanym odbiciem – tzn. nici nawlekane są od zewnątrz do środka. Manipulowanie ustawieniem osnowy to jeden ze sposobów na uzyskiwanie wzorów.
Przewleczone nici wiązane są razem. Tabliczki zaś ustawiane są pionowo, równolegle do siebie. Przez przesmyk pomiędzy nićmi należy przerzucić nić wątkową – a następnie obrócić wymaganą ilość tabliczek w przód lub tył. Kierunek obrotu oraz liczba  przekręcanych tabliczek zależą od docelowego wzoru tkaniny.

Ilustracja na podst. W. Chudziak, 2006

Historia tego narzędzia sięga co najmniej VI w. p. n. e. Z tamtych czasów pochodzą najstarsze znane egzemplarze tkanin tabliczkowych, znalezione  na terenie dzisiejszego Rzymu oraz w miejscowości Hochdorf w Niemczech i Halstatt na terenie Austrii. Natomiast najwcześniejsze tabliczki pochodzą z czasów nieco późniejszych: datowane są na okres do II wieku p.n.e, Pochodzą one z badań w Ringkbing (Dania). Początki tkactwa tabliczkowego na terenie ziem polskich należy łączyć z okresem wpływów rzymskich - m.in. z kulturą wielbarską, rozwijającą się między I a V w. n. e. na terenach obecnej północnej oraz wschodniej Polski oraz zachodniej Ukrainy. Fragmenty tekstyliów utkanych tą metodą. znaleziono m.in. w Odrach i Nowym Łowiczu.

Od tego czasu tabliczki były w intensywnym użyciu. Do XIII wieku używano ich do produkcji tekstylnej na własny użytek. Dotyczy to zarówno całej Europy, jak i ziem polskich. Najstarszy zwód zwyczajowy prawa polskiego spisany ok. ostatniej ćwierci XIII w. podaje informację, że narzędzia tkackie należą do osobistego mienia kobiet, uzasadniając to faktem, iż żony rycerzy zwykły same tkać. Domowe pasamonictwo było jedną z ulubionych rozrywek kobiet okresu średniowiecza. Rachunki dworu Władysława Jagiełły z 1393 r. obejmują m.in. zakup 2 funtów jedwabiu białego, żółtego i brązowego dla panien dworskich do wyrobu „gurtu” (czyli innymi słowy krajek).

O zorganizowanych cechach pasamoniczych można mówić od ok. XIII w. Wówczas w Paryżu powstał związek tzw. crepiniers, którzy wyrabiali między innymi taśmy i galony na zwykłych i tabliczkowych krosnach. Zmierzch popularności tabliczek (jak również i tkactwa bardkowego) datuje się na XVIII w., gdy wprowadzono do użytku pierwsze maszyny pasamonicze.

A teraz wróćmy do czasów, które tygryski lubią najbardziej - czyli do wczesnego średniowiecza. Tkaniny z tego okresu wykonane na tabliczkach znaleziono w niemal całej Europie: Anglii, Gruzji, południowo-wschodnich Prusach, Polsce - no i przede wszystkim na terenie Skandynawii. A same tabliczki?

Jeśli chodzi o terytorium obecnego państwa polskiego - chyba najbardziej znane znalezisko czasów wczesnego średniowiecza pochodzi z Ostrówka na Opolu. Fotki poniżej. Jak widać, tabliczki mają dosyć nietypowy kształt.

Zdjęcia na podst.:  B. Gediga, 1969

Interesujące tabliczki z tego okresu znaleziono także podczas wykopalisk w Gdańsku - było to siedem sztuk wykonanych z kory. Niestety, do zdjęć nie udało mi się dotrzeć

W dziedzinie tabliczek i tkactwa tabliczkowego dominowały jednak nie nasze ziemie, ale Skandynawia. Symboliczny jest fakt, że komplet tabliczek znaleziono nawet w łodziowych pochówkach z Oseberg (a więc w miejscu spoczynku bardzo znaczących kobiet, królowych lub kapłanek) - datowanie na poł. IX w. Komplet skladający się z 52 sztuk został prawdopodobnie wykonany z klonu. Kształ mają dosyć typowy - kwadrat - ale niektóre z nich posiadają także dodatkowe otwory, oprócz standardowych na rogach.
Oto tabliczki na miejscu znalezienia:

Zdjęcie ze strony: http://nordichomecraft.blogspot.com

 A tu już zakonserwowane i wyeksponowane - w muzeum w Oslo.


Zdjęcia ze strony: http://www.shelaghlewins.com/tablet_weaving/Oseberg_tablet/

Poniżej kilka znalezisk wczesnośredniowiecznych, skandynawskich tabliczek wykonanych z kości lub rogu:




Tabliczki nie musiały służyć tylko do tkania. Na niektórych z nich spotyka się napisy runiczne - czasami są to zaklęcia. Zagadką pozostaje, czy runy ryto na tabliczkach, gdyż były po prostu płaskimi, poręcznymi przedmiotami, wygodnymi jako notatniki, czy też dlatego, że przypisywano im jakieś specjalne właściwości.
Oto pobazgrana runami tabliczka ze zbiorów Historiska Museet (ta po prawej):



A poniżej tabliczka z Lund. Napis na niej interpretowany jest jako zaklęcie następującej treści:
"Ingemar Sigvora niech weźmie moje łzy - aalatti"

Źródło: strach napisać, ale straciłam link :/

Judith Jesh w swojej książce, na podstawie której podaję treść klątwy, uważa, że autorką napisu runicznego była porzucona miłość niejakiego Sigvora, która usiłowała za pomocą magii zemścić się na swej rywalce o imieniu Ingemar. Niezależnie od tego, czy interpretacja jest prawdziwa, biorąc pod uwagę kończącą napis sekwencję run, całość prawie na pewno jest jakiegoś rodzaju zaklęciem.


P.S. Jeśli zdjęcia nie zostały podpisane inaczej, pochodzą ze strony szwedzkiego Historiska Museet.


Bibliografia:

W. Chudziak, red. Wczesnośredniowieczne cmentarzysko szkieletowe w Kałdusie (stanowisko 1), Toruń 2006
B. Gediga, "Prace wykopaliskowe na Ostrówku w Opolu w 1967 r.", [w:] "Sprawozdania Archeologiczne" t. XXI, 1969, s. 223 – 239
J. Jesch, Women in the Viking Age, Woodbridge, 2001
T. Łuszczewska, „Pradzieje włókiennictwa”, [w:] Zarys historii włókiennictwa na ziemiach polskich do końca XVIII w., red. J. Kamińska, B. Turnau, Wrocław 1966, s. 21 – 53
J. Maik, "Tkaniny z pomorskich cmentarzysk kultury wielbarskiej w świetle najnowszych badań", [w:] Fudziński M., Paner H. (red.), Nowe materiały i interpretacje. Stan dyskusji na temat kultury wielbarskiej, Gdańsk, 2007
A. Nahlik, Tkaniny wełniane z Nowogrodu Wielkiego, Wrocław 1964
A. Nahlik, „Rozwój włókiennictwa w okresie wczesnego feudalizmu”, [w:] Zarys historii włókiennictwa na ziemiach polskich do końca XVIII w., red. J. Kamińska, B. Turnau, Wrocław 1966, s. 62 – 91
M. Rychlewska, Pasamonictwo polskie do połowy XVIII w., [w:]  Zarys historii włókiennictwa na ziemiach polskich do końca XVIII w., red. J. Kamińska, B. Turnau, Wrocław 1966, s.238 - 246
I. Turnau, Historia europejskiego włókiennictwa odzieżowego od XIII do XVIII w., Wrocław 1987
J. Wyrozumski, „Przemiany w organizacji wytwórczości tekstylnej do schyłku XIII w.”, [w:] Zarys historii włókiennictwa na ziemiach polskich do końca XVIII w., red. J. Kamińska, B. Turnau, Wrocław 1966, s.53-61

4 komentarze:

  1. Hej! Zdjęcie mamipularza z Augsburga pochodzi z artykułu Heidi Stolte 'Das Ärmeltuch des Bischofs Ulrich von Augsburg - Musternachbildung eines Brettchengewebes' z NESAT V.

    OdpowiedzUsuń
  2. Źródło uzupełniłam, chociaż z poślizgiem. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój blog to bardzo rzetelne i podręczne kompendium wiedzy. Gratuluję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło mi to czytać, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń